Jacek K11 miesięcy temu
W lipcu spędziliśmy z żoną dwutygodniowy urlop w Wardęgowie. Pozostały dobre wspomnienia... Dom praktycznie na odludziu, przytulny, drewniany, dobrze wyposażony, obok drewniana stodoła taka, jaką pamiętamy z dzieciństwa u Dziadków oraz starodawny ogródek otoczony drewnianymi, lekko omszałymi sztachetami. Wokół rozległe pola, obsiane mocno zieloną kukurydzą i dojrzewające łany zbóż, a wszędzie cisza i spokój... W pobliżu znajduje się małe Sanktuarium Maryjne, miejsce modlitwy. W okolicy wiją się asfaltowe, dobrze utrzymane drogi, po których od czasu do czasu przemknie jakiś pojazd - idealne trasy na rowerowe wycieczki. Gospodarz jest miłośnikiem przyrody i pasjonatem fotografii przyrodniczej, to człowiek serdeczny i życzliwy. Niestety, pogoda nie pozwoliła na wycieczkę pontonem po jeziorach Pojezierza Brodnickiego, ale będzie jeszcze okazja - z pewnością wrócimy do Wardęgowa.